Czy remake był potrzebny?

Mimo, że gra wyszła w 2013 roku więc wydawałoby się, że nie aż tak dawno, szczególnie, żeby zabierać się za remake to chyba lepszy obraz oddaje nam spojrzenie na to w ten sposób, że to tytuł, który miał działać na konsoli z 2006 roku. Przykładowo Uncharted 4 wyszło tylko 3 lata później niż TLOU, jednak robione już z myślą o PS4, dlatego różnica w jakości była kosmiczna. Więc z perspektywy generacji konsol i tego co mają do zaoferowania – tak remake jest uzasadniony – szczególnie przy tak ważnym i dobrym tytule, który za chwilę doczeka się serialu, więc zainteresowanie nim mocno wzrośnie. Oczywiście mieliśmy po drodze remaster na PS4, ale ten głównie opierał się na podbiciu rozdzielczości, czy liczby klatek – nic specjalnego.
Dodatkowo plotki mówią o nadejściu wersji PC, więc gdyby dać graczom PCMR wersję zremasterowaną z PS4, mogliby nie zrozumieć magii tego tytułu i dlaczego tak wiele osób dawało tej grze ocenę 9/10, czy nawet 10/10. Najlepsze, że gra starzeje się na tyle wdzięcznie, że chcąc podtrzymać te noty, wystarczyło poprawić głównie grafikę.

Czego zabrakło w remake?

Tak naprawdę szkoda, że twórcy nie pokusili się o dorzucenie kilku godzin dodatkowych scen. Między rozdziałami spokojnie szło coś wymyślić i zrobić takie Directr’s Cut – to by wiele zmieniło, ale musimy zadowolić się jedynie lepszą grafiką, mechaniką, AI, czy nowymi opcjami związanymi z PS5.

Czy remake TLOU jest wart 339zł?

Myślę, że dla większości osób odpowiedź będzie – nie – i co najlepsze taką sugestię podsuwa tez samo Sony. Widzę tylko dwie grupy, które mogłyby rzucić się na ten tytuł już teraz:

Myślę, że dla większości osób odpowiedź będzie – nie – i co najlepsze taką sugestię podsuwa tez samo Sony. Widzę tylko dwie grupy, które mogłyby rzucić się na ten tytuł już teraz:

  • Osoby, które nie grały w TLOU do tej pory i chciałyby poznać tę grę z najlepszej możliwej strony, a jednocześnie wydanie ponad 300zł nie stanowi problemu.
  • Fani gry, który biorą wszystko na premierę i na półce obok figurek Ellie, chcą mieć już teraz pudełko z gry na PS3/PS4 i PS5. Jednocześnie odpalając sobie ten tytuł po raz 5 (w tym roku). Bo ta gra ma potencjał do przeżywania jej na nowo, a remake pozwala jeszcze dodatkowo odświeżyć te wrażenia.

Dlaczego uważam, że Sony też zakłada, że cena jest za wysoka i wcale nie oszalało? Bo zupełnie nie nastawiają się na sprzedaż gry na premierę. Kampania marketingowa praktycznie nie istnieje. Mamy dzień premiery a grafiki na FB polskiego oddziału dotyczą GOW, natomiast na międzynarodowym mamy jeszcze lepszą sytuację, bo wstawili jakiegoś indyczka o nazwie „Inscryption”. W innych mediach cisza, gdzie normalnie przy premierach exa w tej cenie jesteśmy bombardowani z każdej strony informacją o nim. Warto przypomnieć sobie premierę Horizon, czy ewentualnie zobaczyć co się będzie działo przy God of War (a przypomnę, że celują w tę samą półkę cenową co TLOU). Gra została okrojona z trybu multi, bo ten byłby aktualnie martwy. Paradokslanie największy rozgłos temu tytułowi dała właśnie wysoka cena, o czym rozwodziły się portale na całym świecie, czy teraz my sobie o tym gadamy.

Więc dlaczego taka wycena tego tytułu? Bo prawdopodobnie wydanie tej gry powiedzmy za 179zł niewiele by zmieniło – przynajmniej jeżeli chodzi o sprzedaż jej na premierę wersji PS5.

Możliwości jakie daje wysoka cena

  • przed wszystkim tworzy to górny limit ceny wersji PC, a jeżeli wyjdzie np. za 259zł, to gracze uznają, że w sumie jest to nawet okazja.
  • w czasie bez premier, dostajemy idealny dodatek do zestawów z konsolami PS5. O ile kupując jakąś grę patrzymy na jej cenę przez pryzmat opłacalności. Tak przy zakupie konsoli lubimy racjonalizować ten wydatek i np. tłumaczyć, że konsola z grą kosztuje 2800zł, no to jak sobie odejmiemy te 330zł za grę, to PS5 mamy kupione okazyjnie.
  • wysoka cena na start daje to też spore pole do promocji w przyszłości. Przykładowo przy okazji premiery serialu zniżka 50% wyglądałaby świetnie. A może nawet dorzucenie gry do oferty PS Plus – nie dostaniemy zapychacza za 179zł, a pełnoprawny tytuł warty normalnie 339zł.
    I myślę, że tak do tego podchodzi Sony- jako plan długoterminowy, a nie duża sprzedaż na premierę.

Moja szklana kula podpowiada mi, że w okolicach wyjścia GOW wersje pudełkowe The Last of Us będą już śmigać za 50% aktualnej ceny, bo mało który towar jest tak dobrze weryfikowany przez rynek, jak gry. Więc spokojnie można poczekać, czy zrobić sobie lub komuś fajny prezent na Święta.