Przyznam, że jak dobry miesiąc temu w moje ręce trafiła karta Gainward, to chwyciła mnie nie lada nostalgia. Na przełomie wieku, gamingowym marzeniem wielu osób był GeForce 2 na pięknym czerwonym[sic!] laminacie, właśnie tej firmy. Jednak wspomnienia pozostawmy sobie na nasze streamy, a tymczasem przejdźmy do konkretów i zobaczmy czy po latach marka Gainward nadal dostarcza tak pozytywnych skojarzeń. 😉
Pytanie, jak sprawuje się Gainward Phoenix GS RTX 3080 po dobrym miesiącu testowania? Żeby nie rozpisywać się za bardzo, przygotowałem listę zalet i wad. Co prawda nie skupię się tu na wynikach FPS z gier, bo te dla całej rodziny RTX 3080 są bardzo podobne i nawet najbardziej wykręcone jednostki oferują niewielki przyrost mocy względem standardowych modeli. Dlatego w zestawieniu zebrałem kwestie, które mogą być istotne podczas podejmowania decyzji o zakupie i wyróżniać kartę na tle innych.
1. To co jest bardzo na tak:
– Jest to jedna z najmniejszych kart RTX 3080 dostępnych na naszym rynku (294mm długości)
– Mimo wszystko udało się zmieścić 3 wentylatory 85mm
– Chłodzenie działa w trybie półpasywnym (podczas spoczynku/niskiego obciążenia karty wentylatory nie pracują)
– Metalowy backplate z dużą „dziurą” w tylnej części (która faktycznie działa!)
– Budowa w oparciu o płytę referencyjną (idealne dla majsterkowiczów)
– Użyte tworzywo oraz metal pozostawiają uczucie solidnych i dalekich od tandety
2. Małe rzeczy na tak:
– NVIDIA sugeruje stosowanie 16-fazowej sekcji zasilania – w przypadku serii Phoenix mamy jeszcze jedną dodatkową
– Zastosowano zalecany układ kondensatorów 5+1 – więc ominęła je afera ze stabilnością nowych RTXów
– 36 miesięcy gwarancji – powoli standard dla kart, ale jeszcze nie u wszystkich
– Stonowany wygląd, bez zbędnych światełek, czy wyświetlaczy (choć dla niektórych może to być minus)
– Dobra kultura pracy nawet przy maksymalnych obrotach – choć nie mogę powiedzieć, że jest niesłyszalna, to jednak pod obciążeniem przy otwartej obudowie głośniej działało chłodzenie CPU – Noctua NH-D14, przez wielu uważanych za bardzo ciche. Jak na rozmiary karty jest doskonale i mam wrażenie, że nie da się wyciągnąć więcej. Ale jeżeli ktoś szuka ultra-ciszy pod obciążeniem to znajdą się zdecydowanie większe konstrukcje, które radzą sobie lepiej w tym temacie lub zostaje opcja zwodowania karty (tu plus za płytę referencyjną, co ułatwia zadanie)
3. Standardy (rzeczy które ciężko przypisać do plusów lub minusów):
– Zasilanie z wejścia 2×8-pin (nie ma sensu stosować trzech wejść przy mocy poniżej 375W)
– Domyślna moc 320W z możliwością podbicia do 350W – idealnie dla RTX 3080, choć raczej nie ucieszy to osób nastawionych na OC
– 1 port HDMI + 3 DP – standard dla tej serii, choć osobiście wolałbym układ z 2 portami HDMI
4. Co nie do końca mi pasuje:
– Backplate w przedniej części dość mocno oznaczony numerami/znakami/informacjami – bez nich byłaby to jeden z ładniejszych projektów
– Karta wchodzi na maksymalne obroty przy 70 stopniach Celsjusza – tym samym w mojej obudowie nigdy nie przekroczyła tej temperatury. Można krzywą temperatur zmienić ręcznie, ale drugi „Quiet-BIOS” byłby miłym dodatkiem.
Podsumowanie:
Cieszę się, że miałem możliwość przetestowania tej karty, bo przyznam, że od dawna interesowało mnie, jak aktualnie Gainward wypada na tle innych firm. Okazuje się, że to bardzo solidny produkt, któremu ciężko cokolwiek zarzucić. Pod względem jakości wykonania umieściłbym go wśród tych średnich/wysokich modeli rozwiązań konkurencji. Widać, że producentowi obce są cięcia w kosztach, choć też nie szaleje z nadmiernymi dodatkami. Tym samym dostajemy kartę skrojoną idealnie pod zamysł rodziny RTX 3080, gdzie na każdym kroku została doskonale przemyślana i naprawdę ciężko o istotniejsze wady. Dlatego z czystym sumieniem mogę polecić ten model, który tym samym ląduje w TOP3 moich typów kart RTX 3080 pod względem cena/jakość
Niestety aktualnie pozostaje największy problem do rozwiązania – dostępności kart z serii RTX 3xxx i podbicia cen przez same sklepy. Mimo wszystko liczę, że do kolejnego sezonu premier gier, sytuacja już się unormuje. 😉